Tadeusz Kurowski

WYŚNIONA GAWĘDA

WYŚNIONA  GAWĘDA 

Jest to, myślę, tylko  polska gawęda,
która  przy  polskiej "Pani  Poezji"
nie klęka, ani nie siada, ale  zawiera
aż osiemdziesiąt  jeden  wersów
o ośmiu dość istotnych sprawach!
(lecz do niewielu, niestety, dociera).

*******
W garażu stoi nowy samochód Taty,
kupiony za  50/50 %, czyli  na raty.
Zanim z garażu Tata nim wyjedzie,
często go myje pianką na przodzie!

Zwłaszcza szybę, od strony kierowcy,
żeby zawsze widział samochód obcy!
Obok taty siada często nasza Mama,
dla Taty, od lat,  żoneczka  ta  sama.

My, dzieciaki, w liczbie aż pięciu,
siadamy z tyłu,  jakby na zdjęciu.
Bo samochód Taty, to mikrobus;
jest trochę mniejszy niż autobus!

Tata samochodu dość często słucha
i lejąc benzynę,  dodaje mu ducha!
Nigdy nie prowadzi go jak szalony,
bo  bardzo słucha się  swojej żony.

A  także  nas , dzieciaków  swoich,
bo  trochę  się  i  nas chyba  boi?
A  tak  w  ogóle, to nasza rodzina
spodziewa się jeszcze jednego syna!

Wówczas auto Taty będzie pełne;
a Mama osiągnie szczęście zupełne,
bo Tata już obiecał naszej Mamie,
że Mama nowe, małe autko dostanie.
Żeby jeździć nim na zakupy, te duże
i inne z nami niedalekie podróże.

Ten nowy braciszek 500 przyniesie,
co status naszej rodziny podniesie;
będzie na spłatę kolejnej też raty,
za samochód Mamy, nie tylko Taty.
 
Taty bowiem nie interesują zakupy;
woli pieniążki składać do dużej kupy.
By większy dom kupić lub zbudować,
a na to musi bardzo ciężko pracować!

A te 500-tki od naszej Lubej Ojczyzny,
które przyszłym  rodzicom przyniosą
ich nowe, kochane bardzo dzieciaczki,
siłę twórczą naszych rodzin podniosą
i będziemy wszyscy znacznie bogatsi!

Wszyscy w rodzinie mamy  obowiązki;
chłopcy sprzątanie, a siostrunie wstążki
do wplatania we włosy,  bardzo jasne
oraz dbanie o buciki,  już teraz  ciasne!

Bo  siostry zwracają uwagę na modę;
na zdrowie,  wygląd,  higienę i  urodę.
Wiedzą, że o tym teraz myśleć trzeba,
bo to nie spada przecież samo z nieba!

 Upływają nam,  nawet  szybciutko,  lata,
bo nasza Rodzina przyjemnie się  splata,
w odczuwanej miłości, godności, szacunku
i każdy zna miejsce swojego  posterunku,

który każdemu  przyszłość też  wyznacza.
A my wiemy, jak ważna jest każda praca!
Bo od zawsze jest wiadomo, że bez pracy,
nie ma, ni  chleba, ni ciastek, ani kołaczy!

A w następnym po nas pokoleniu,
Rodzina nasza będzie bardzo liczna
i po wszystkich członków obejrzeniu
okaże się, że jest jasnowłosa i śliczna.

Dziadkowie będą bardzo zadowoleni,
że w rodzinie nie ma żadnych leni,
a ich zasłużona i godna emerytura
nie da wówczas finansowego nura
w świat liczb z infacją, a gospodarki
ze stagnacją i rosnącą biurokracją.

Tylko nasz sąsiad, autor tego wierszyka
jeszcze dodaje, że nas rzadko spotyka 
na  własnych nogach z gracją  idących
a, za często, autem taty gdzieś jadących,
--------------------   I aneks   ---------------------
Jadąc  na każdą  wycieczkę  rodzina  nasza,
jedzie radośnie, jak do z przysłowia, Annasza.
Od  Annasza natomiast," wola nasza" zaprasza
i wiedzie eskapadę, jak do biblijnego Kajfasza.

 Kiedyś tylko miły Tomek, nasz  brat najstarszy,
przez nas wszystkich podziwiany i kochany,
spytał, czy tylko jemu to dziwnie przypomina
odbijanie się od brudnej, do chropawej ściany?

Już po wycieczce,  nasz Tata bardzo kochany
mówi do Mamy: niech to będzie wola nasza
i zaprasza Ją do sypialni na miejsce od ściany,
by "wyrzeźbić" brata, podobnego do Tomasza?!
********

Od 2 do 10000 znaków