Tadeusz Kurowski

REMANNT

Pewnego dnia, właściwie u jego końca,
gdy byłem wieczorem na spacerze
i gdy nie było już na niebie słońca
wzruszyłem się  zdumiony szczerze.

Gasła zorza pełna różu i purpury,
gdy wiatr silnie powietrzem zakręcił,
tak, że rozpędził w górze chmury
i z oddali pieśń znaną , rzewną zanęcił.

A wówczas wielkie młodzieńcze marzenia
zbudziły się we mnie silnie i jaskrawo,
lecz w odpowiedzi,  bez złudzenia
dusza odezwała się starczo,  niemrawo.

I wkrótce Bóg,  już przecież dość stary,
przypomniał mi cicho,  nie błyskawicą,
że nie wszystkie są spełniane zamiary
i nie wszystkie marzenia w życiu się liczą.

Ten remanent marzeń i wielu pragnień
zatwierdziłem u Boga głowy skinieniem,
bo i tak miałem kilka losu miłych mgnień,
tego, co nazywa się czekanym spełnieniem.

Od 2 do 10000 znaków