Tadeusz Kurowski

OBŁĘD I RECYKLING


tylko 59 wersów, w 3 wariantach
--------

Wstęp

Krzyk potężnego drzewa,
 piła wyjąc,tnie jak rapier,
żaden ptak nie zaśpiewa,
będzie z drewna papier;
korona nie sięgnie nieba.

lub
Jęk piły i krzyk drzewa
korona pada na ziemię,
już ptakami nie zaśpiewa,
tak działa ludzkie plemię.

albo
Jęk piły i trzask drzewa,
korona z ziemią się brata,
w niej już ptak nie śpiewa,
przy cięciu potrzebna łata.
-----------

oraz wspólne zakończenie

Bo potrzeba wiele reklamy
w każdym siole i mieście,
makulaturę poskładajcie;
do śmietnika ją nieście !

Czy dosyć podanych wariantów?
Jeszcze dalej można pisać? 
Tak ?  A więc dalej bez "kantów"
i tak będzie można przeczytać: 

 Znów na skrzynce pocztowej
kilka kilogramów makulatury,
jako oznaka reklamy nowej,
z charakterem: braku kultury.

Bez skromności i wyobraźni,
pełnej narkozy od mamony,
kupieckiej, zachłannej jaźni,
cwaniactwem wypełnionej.

A drewno przerobimy
na gładź papieru  i kartony
kilotony tego zadrukujemy
i jako reklamę rozwieziemy

Czy nie widzimy, jako kupujący,
w jakim obłędzie już żyjemy?,
że są nowi ekonomiczni zaborcy
źródłem, że w chłamie toniemy;
(za który, my przecież płacimy) !

Czy wzejdzie wyobraźni jutrzenka,
i zdrowa świadomość zaistnieje, 
a porcja  nadziei, choć maleńka,
dla ludzkości" świtem zadnieje"?

Na szczęście recykling nieco ratuje
tę  sytuację: ogon, czyli makulatura
daje w cykliczną przeróbkę nura;
staje się nową porcją drukowanej
reklamy, która ...daje nura...itd. 

A może trzeba już wierzyć, że lasy,
jako przodkowie każdej makulatury,
będą dostarczać po daleeekie czasy, 
ją jako taką, mimo braku... kultury?.

Od 2 do 10000 znaków