NAUKOWA DYSUSJA
Kiedy 40 lat temu, na końcowym seminarium,
przed moim wkrótce bronionym doktoratem,
dyskusja naukowa nad moim autoreferatem
poruszała się, w moim odczuciu niemrawo,
to wówczas kierownik Katedry, Sz. Profesor,
zamiast pobudzić nas ze śmietanką dużą kawą,
wywołał zmyślnie i sprytnie problem niewielki
pytając : w jakim jasnym, pastelowym kolorze
pomalować ściany tej naszej seminaryjnej salki.
I to był temat podjęty, jako b. ważny dla ściany ,
a przez nas, jako banalny!,dobrze więc rozumiany.
Dyskusja potoczyła się w hałasie i odtąd żwawo,
bo każdy z nas został wyraźnie nią podniecony,
jakby wzmocniony czymś znanym i jeszcze kawą;
bo znał kolory i mógł, oczywiście,zaproponować,
by swój gust, w kolorze ścian, na długo zachować.
Jednak decyzji konstruktywnej wtedy nie podjęto,
bo nie znaleziono, oczwiście,żadnego kompromisu
między dwoma kolorami: tzw. cytryną a miętą;
a nie znano jeszcze innego koloru, tzw. tiramisu.
Dyskusja została zgodnie i radośnie przeniesiona
na za tydzień, po planowanym kolegi referacie;
a tam i wtedy pod dywan przemyślnie zamieciona
i oto dlatego rozstrzygnięcia jeszcze nie znacie.
Bo tak to jest z wagą dyskutowanego tematu,
banalny jest bardzo często nierozstrzygalny,
zawiera w myśleniu przede wszystkim gusta,
przyzwyczajenia; dyskusja jest wtedy pusta.
A temat, zwłaszcza naukowo / istotnie ważny,
interesuje / rozważa niewielu jego znawców,
bo każdy z nich chce być oczywiście poważny,
z nieistotną wówczas liczbą jego wyznawców.
przed moim wkrótce bronionym doktoratem,
dyskusja naukowa nad moim autoreferatem
poruszała się, w moim odczuciu niemrawo,
to wówczas kierownik Katedry, Sz. Profesor,
zamiast pobudzić nas ze śmietanką dużą kawą,
wywołał zmyślnie i sprytnie problem niewielki
pytając : w jakim jasnym, pastelowym kolorze
pomalować ściany tej naszej seminaryjnej salki.
I to był temat podjęty, jako b. ważny dla ściany ,
a przez nas, jako banalny!,dobrze więc rozumiany.
Dyskusja potoczyła się w hałasie i odtąd żwawo,
bo każdy z nas został wyraźnie nią podniecony,
jakby wzmocniony czymś znanym i jeszcze kawą;
bo znał kolory i mógł, oczywiście,zaproponować,
by swój gust, w kolorze ścian, na długo zachować.
Jednak decyzji konstruktywnej wtedy nie podjęto,
bo nie znaleziono, oczwiście,żadnego kompromisu
między dwoma kolorami: tzw. cytryną a miętą;
a nie znano jeszcze innego koloru, tzw. tiramisu.
Dyskusja została zgodnie i radośnie przeniesiona
na za tydzień, po planowanym kolegi referacie;
a tam i wtedy pod dywan przemyślnie zamieciona
i oto dlatego rozstrzygnięcia jeszcze nie znacie.
Bo tak to jest z wagą dyskutowanego tematu,
banalny jest bardzo często nierozstrzygalny,
zawiera w myśleniu przede wszystkim gusta,
przyzwyczajenia; dyskusja jest wtedy pusta.
A temat, zwłaszcza naukowo / istotnie ważny,
interesuje / rozważa niewielu jego znawców,
bo każdy z nich chce być oczywiście poważny,
z nieistotną wówczas liczbą jego wyznawców.
- 0 Komentarze
- Nowy komentarz