GAWĘDA OŻYCIU
....i zapewniał swoją kochaną Mamę,
że się ze swoją Anuśką nie rozstanie.
Nie minęło miesięcy nazbyt wiele,
bo coś się stało w pewną niedzielę;
rozstał się ze swoją ukochaną Anią
i zamieszkał z inną, ulubieńszą panią.
Przeszły potem jakoś dni i miesiące
aż zaszło drugiego uczucia słońce,
bo odeszła od niego ta, druga, Ania
z jego drugiego małego mieszkania.
I teraz, z podpartą pięścią słabą głową
siaduje nad jakąś gorzką żołądkową;
niedomyty, głodnawy, zapuszczony,
taki, jakim jest się już bez lubej żony.
A jaki z tego dla innych morał wynika?
że jeśli się nie ma tak zwanego czynnika:
szczęścia, zdrowia a także pomyślności,
to w końcu i u nas nieproszona zagości
refleksja wsparta tylko resztką rozumu,
że jesteśmy tylko cząstką dużego tłumu!
że się ze swoją Anuśką nie rozstanie.
Nie minęło miesięcy nazbyt wiele,
bo coś się stało w pewną niedzielę;
rozstał się ze swoją ukochaną Anią
i zamieszkał z inną, ulubieńszą panią.
Przeszły potem jakoś dni i miesiące
aż zaszło drugiego uczucia słońce,
bo odeszła od niego ta, druga, Ania
z jego drugiego małego mieszkania.
I teraz, z podpartą pięścią słabą głową
siaduje nad jakąś gorzką żołądkową;
niedomyty, głodnawy, zapuszczony,
taki, jakim jest się już bez lubej żony.
A jaki z tego dla innych morał wynika?
że jeśli się nie ma tak zwanego czynnika:
szczęścia, zdrowia a także pomyślności,
to w końcu i u nas nieproszona zagości
refleksja wsparta tylko resztką rozumu,
że jesteśmy tylko cząstką dużego tłumu!
- 0 Komentarze
- Nowy komentarz