GAWĘDA O WIELKOŚCI
...dedykowana czytającym do końca.
Dzisiaj , już od wczesnego rana
jest przeze mnie rozjaśniana
taka dziwnawa alternatywa,
która" wymiarem" się nazywa.
Przy okazji też współistnieje
dziwne, zagadkowe pytanie;
jak to się właściwie dzieje,
że z małego, duże powstaje?
Kiedyś zjawisko to nawet czułem
i chyba też wYkorzystywałem,
a pisząc oględnie, czyli ogółem,
...teraz... całkiem zapomniałem.
Bo, że z dużego może być małe,
to jest nawet dość zrozumiałe,
że jest to syntezująca redukcja,
czyli tzw. optymalna konstrukcja.
Co robić, by mądre było wielkie
i posiadało możliwe, wszelkie
atrybuty wiedzy, sztuki i mądrości,
które małe też z godnością gości?
A może taką też mądrość napiszę:
ważne jest każde maleńkie życie,
by było potem wielkie i dumne
i stało się także bardzo rozumne.
I, że w ogóle istnieje potrzeba,
by był na ziemi kawałek nieba;
bo co to za wartościowe życie,
jeśli tylko prozaicznie tkwi się.
A małe żeby w wielkie wyrosło
i to nie wyłącznie przed wiosną;
również z jesiennym kolorem
i było dużemu, piękna wzorem.
By małe to też dobrze zrozumiało,
że wielkie jest dawno i wszędzie
i, by wielkie już zawsze wierzyło,
że i w przyszłości tak będzie!
I żeby pewien ( nawet już stary
rymopis), tak zwanej małej miary
przestał pisać swoje "gramoty"
i spróbował pożytecznej roboty!
Może to być byle jaka robota,
byleby nie była to dzika psota,
bo takowa psota psuje robotę,
od poniedziałku aż po sobotę.
Może niech po własną syntezę,
czasami, też rozumnie sięgnie,
wykorzysta wtedy swoją wiedzę,
jako skromną/pierwszą potęgę.
Że to, co my tutaj zapisujemy,
to tylko / również jest zabawa;
że się Muzom Poezji kłaniamy,
korzystając z danego nam prawa.
A wędrówka na szczytny Parnas
nie wszystkim jest podarowana;
bo tam i bez wieeeeeeeelu z nas
"ławka" jest od dawno skracana.
Bo może i tam już ziemska zabawa
jest wybornie/wyśmienicie znana
i o tym wiadomość oraz wiedza
na padół jest nam też przesyłana?
Dzisiaj , już od wczesnego rana
jest przeze mnie rozjaśniana
taka dziwnawa alternatywa,
która" wymiarem" się nazywa.
Przy okazji też współistnieje
dziwne, zagadkowe pytanie;
jak to się właściwie dzieje,
że z małego, duże powstaje?
Kiedyś zjawisko to nawet czułem
i chyba też wYkorzystywałem,
a pisząc oględnie, czyli ogółem,
...teraz... całkiem zapomniałem.
Bo, że z dużego może być małe,
to jest nawet dość zrozumiałe,
że jest to syntezująca redukcja,
czyli tzw. optymalna konstrukcja.
Co robić, by mądre było wielkie
i posiadało możliwe, wszelkie
atrybuty wiedzy, sztuki i mądrości,
które małe też z godnością gości?
A może taką też mądrość napiszę:
ważne jest każde maleńkie życie,
by było potem wielkie i dumne
i stało się także bardzo rozumne.
I, że w ogóle istnieje potrzeba,
by był na ziemi kawałek nieba;
bo co to za wartościowe życie,
jeśli tylko prozaicznie tkwi się.
A małe żeby w wielkie wyrosło
i to nie wyłącznie przed wiosną;
również z jesiennym kolorem
i było dużemu, piękna wzorem.
By małe to też dobrze zrozumiało,
że wielkie jest dawno i wszędzie
i, by wielkie już zawsze wierzyło,
że i w przyszłości tak będzie!
I żeby pewien ( nawet już stary
rymopis), tak zwanej małej miary
przestał pisać swoje "gramoty"
i spróbował pożytecznej roboty!
Może to być byle jaka robota,
byleby nie była to dzika psota,
bo takowa psota psuje robotę,
od poniedziałku aż po sobotę.
Może niech po własną syntezę,
czasami, też rozumnie sięgnie,
wykorzysta wtedy swoją wiedzę,
jako skromną/pierwszą potęgę.
Że to, co my tutaj zapisujemy,
to tylko / również jest zabawa;
że się Muzom Poezji kłaniamy,
korzystając z danego nam prawa.
A wędrówka na szczytny Parnas
nie wszystkim jest podarowana;
bo tam i bez wieeeeeeeelu z nas
"ławka" jest od dawno skracana.
Bo może i tam już ziemska zabawa
jest wybornie/wyśmienicie znana
i o tym wiadomość oraz wiedza
na padół jest nam też przesyłana?
- 0 Komentarze
- Nowy komentarz