Tadeusz Kurowski

GAWĘDA O PTASZACH

66 wersów, 6 zagadnień.

 Dedykuję  to cierpliwym, którzy
doczytają to do końca z ochotą
 i zaniechają, chociażby niektórzy,
komentarzy, że za długIe jest to to.
**************
Motto autora:
Jest charakterystyką każdego ptaka,
raczej  taka, że bardzo wysoko fruwa,
a nie przyziemna, niezbyt miła, owaka,
że żyje, jak drobna, pracowita mrówa.
**************

Na podwórku, przy starym drzewie,
stała od dawna oparta mała drabina;
 mały wróbelek jeszcze dobrze nie wie
 z jakim trudem brat się na nią wspina.

Obserwuje jego liczne skoki, odloty,
poddrygi  i  także  bolesne  upadki,
lecz sam nie traci  na  skoki ochoty;
(przypadek to przecież nierzadki,
że nie bolą innych, nawet bolesne,
zaskakujące wróbelków wypadki!)

Więc skoczył sam kiedyś na pierwszy
szczebelek, od innych nieco szerszy
i ujrzał, że widok jest z niego lepszy;
z szerszą panoramą - obszerniejszy.

A potem przyszły jego wyższe podloty,
zajmowanie coraz wyższych szczebli,
więc nabieral coraz większej ochoty
na zajmowanie  szczebli  tzw.notabli!

Lekcję  tego pierwszego doświadczenia
zapamiętał na całe przyznane mu życie,
że  jeśli coś się, nawet niestety zmienia,
to siedzenie wyżej, jest lepsze niż tycie!

Słuchając codziennego świergotu brata
spróbował ocenić siłę swojego głosu;
ocenił, że nie będzie to przecież strata
czasu, nawet wtedy, gdy dozna ciosu.

Glos jego okazał się nieco szczebiotliwy;
ale  usłyszał też od swoich współbraci,
że ma głos wróblowaty, a dźwięk żywy
i   że za  taki  głos nawet dużo się płaci.

W ten sposób przyswoił nowe słowo;
( "lobby", taka jest jego dziwna nazwa),
a wykorzystane jest bardzo pomysłowo,
bo przyjęte jest, jako" niewinna odezwa".

Ponieważ wróbelek ma głowę też lotną,
począł szukać sensu w pewnym planie;
w lot zrozumiał, że jemu jej nie odetną,
jeśli lotnym lobbystą na długo zostanie.

Plan swój szybko wprowadził w życie,
lobbował zawzięcie i nawet wytrwale
i chyba mnie, obserwatorowi, wierzycie;
 czynił to, "ku wższej państwa chwale".

I trwać mogła taka rzeczywstość długo,
lecz przyleciało inne, hałaśliwe ptactwo
i teraz będzie ICH niezbywalną zasługą,
że lobbing, to kultura, a nie złodziejstwo.

 Dla ludzi chmara przeróżnych ptaszków,
to obiektywny  obszar żywej przyrody,
z wiedzą ludzi, że od  liczby szczebelków
 bardzo zależy obszar ludzkiej niezgody!

A dla mnie, tej  małej gawędki, autora,
radość z tego  jest nawet dość spora,
że mogę  podglądać, nieraz wróbelka,
lub innym razem,  młodego świerka.

Sępy też wnikliwie  w Polsce  obserwuję,
(ale nie w postaci skrzydlatych ptaszków),
i wstręt do nich nawet przepotężny czuję,
że nie płacą w okpiwanej Polsce podatków.

I tak oto  P.T. czytelnicy w męczarni dotarli
do końca  nieco objaśniającej tej gawędy,
czym hojnie (myślę) i z humorem wsparli
autora,który lubi ptaszki i zapach lawendy.

A  gusta po/o gawędzie, dają różne odruchy,
( jak różnie oceniani są nawet znani poeci);
jedni  lubią źle trawione, z tłuszczem kluchy,
a inni  lekkostrawne, al dente, Italii spagetti.

Od 2 do 10000 znaków