TROCHĘ RACJI...
...o Polskiej motoryzacji
Blacharz - lakiernik klawo sobie żyje
tutaj połata i zgnioty podszpachluje,
skorodowaną blachę też posztukuje
i wszystko lakierem zręcznie pokryje.
Wdzięczny laweciarz piwko dostarczy
mechanik zapłon na ucho wyreguluje;
dlA wielu Rodaków to już wystarczy,
by myśleć, że to ich los udanie buduje.
Podjeżdżają swoim rasowym modelem,
przez innych nazwanym "wypasiony",
do, obok, marketu ze swoim portfelem
i przywożą słodycze/ żywność dla żony.
Mają kontakty międzynarodowe
ze składowiskami złomu w Europie,
a to jest przecież bardzo zdrowe.
by być spokojnym, nie jak w ukropie.
A wdzięczni Rodacy są szczęśliwi,
bo mogą wozić siebie i powietrze
we wraku, który kumpel ożywi,
a żona z blachy, rada, kurz zetrze.
I ja zaliczam się do szczęśliwców;
wieloletnim VW też sam podróżuję
i do motoryzacji Polski piewców
zaliczam się i szczęście też czuję.
- 0 Komentarze
- Nowy komentarz